Węgierski reżyser Árpád Bogdán przeplata w „GENESIS” historie trzech osób, których życie zmieniło jedno brutalne wydarzenie. Dziesięć lat temu grupa neonazistów zaatakowała romskie rodziny na Węgrzech. Zginęło wtedy 6 osób. Wydarzenie to jest punktem wyjścia „Genezis”.

Bohaterem pierwszej opowieści jest romski chłopiec Ricsi, którego matkę zamordowano. Odesłany do dziadków, musi sobie ułożyć roztrzaskany świat na nowo. Druga historia należy do nastolatki, podejrzewająca, że jej chłopak, Misi brał udział w pogromie. Trzecią postacią dramatu jest prawniczka po trzydziestce, która zostaje adwokatką Misi’ego.

Tytuł filmu – „Genesis” – reżyser zaczerpnął z Biblii. „W Księdze Wyjścia, zło i dobro ze sobą współistnieją” mówił po premierowym pokazie filmu na festiwalu w Berlinie. „Stare historie zawsze można opowiedzieć na nowo, a te starożytne zawierają głęboką prawdę.” Czy nie dla katharsis odwiedzano antyczne teatry? Bogdán dodał, że jego film to „opowieść o nadziei i ponownym otwarciu”.

Regina Łukasiewicz, „Głos Dwubrzeża”

« Konkretny patriota Złote myśli »