AKTUALNOŚCI

AKTUALNOŚCI

Najważniejsze (jest) spotkanie

Maja Komorowska, wybitna aktorka filmowa i teatralna odwiedziła Festiwal Dwa Brzegi na jeden dzień. Udało nam się ją złapać w biegu i zadać trzy krótkie pytania.

Regina Łukasiewicz: Jak wspomina pani pierwsze spotkanie z Krzysztofem Zanussim?

Maja Komorowska: Miało to miejsce na planie krótkometrażowego filmu „Góry o zmierzchu”, gdzie partnerowałam Markowi Perepeczce oraz Jerzemu Kreczmarowi. Mimo iż wszystkie sceny z moim udziałem odbywały się we wnętrzach, wędrowałam z nimi po górach. Myślałam, że na tym nasza współpraca się skończy, jednakże niedługo potem zostałam zaproszona przez pana Krzysztofa na zdjęcia próbne do „Struktury kryształu”. Związana jest z tym zabawna historia. Nie umiejąc tekstu, zaczęłam improwizować, co doprowadziło wszystkich zgromadzonych do śmiechu. Pan Krzysztof powiedział wtedy: „Nie wiedziałem, że napisałem komedię”.

Na planie „Roku spokojnego słońca” spotkała pani amerykańskiego aktora Scotta Wilsona.

To był dla mnie bardzo ważny moment. Poznałam wspaniałego aktora, z którym połączyła mnie przyjaźń. Zawsze miałam szczęście do współpracy z niezwykłymi ludźmi, wybitnymi reżyserami filmowymi oraz teatralnymi, aktorami, operatorami.

W związku z wydaną niedawno książką „Pejzaż – Rozmowy z Mają Komorowską dawne i nowe” często spotyka się pani z widownią.

Tak. Spotkania te stały się dla mnie teraz najważniejsze. Nie muszę wtedy nikogo grać, dzielę się z publicznością swoimi doświadczeniami, opowiadam o swoim życiu oraz pracy. Często też czytam wiersze i przytaczam anegdoty.

Rozmawiała: Regina Łukasiewicz, „Głos Dwubrzeża”

ROZMOWA NIEKONTROLOWANA

We wtorek odbyła się prawdziwie mistrzowska Lekcja Kina. Salon Black Red White odwiedzili Maja Komorowska i Krzysztof Zanussi, którzy opowiedzieli o kulisach realizacji „Roku spokojnego słońca”. Puentę odebrał telefon.

Spotkanie rozpoczęło się od przywołania postaci Scotta Wilsona. Amerykański aktor nie znał polskiego, a więc nie rozumiał swojej ekranowej partnerki, Mai Komorowskiej, która odparła: „Może to i lepiej”. Następnie aktorka rozbawiła publiczność naśladując kolegę mówiącego „gdzie jest popielniczka?” – były to pierwsze polskie słowa, których nauczył się Wilson. Krzysztof Zanussi, zapytany o powody umieszczenia w filmie elementów humorystycznych, odwołując się do Szekspira, wyjaśnił: „Na cmentarzu w ‚Hamlecie’ też było śmiesznie”. Śmiesznie i strasznie było, gdy PRL-owski reżim wycofał „Rok spokojnego słońca” z oscarowego wyścigu, bo uznano, że jedna z postaci za bardzo przypomina generała Wojciecha Jaruzelskiego. Następnie reżyser wyjawił, co go skłoniło do obsadzenia Mai Komorowskiej w tym i wielu innych filmach: „Pani Maja pojawiła się we wczesnym momencie moich artystycznych działań i okazała się osobą będącą w stanie unieść rzeczy, o których ja chciałem w swoich filmach mówić”.

Gdy głos zabrała publiczność, zrobiło się wzruszająco. Jedna z festiwalowiczek, nie kryjąc łez, wyznała, że film niezmiennie ją dotyka i że kojarzy jej się z młodością – po raz pierwszy oglądała „Rok spokojnego słońca”, gdy miała dwadzieścia lat. Widzowie chcieli się też dowiedzieć, jakie plany na przyszłość ma reżyser, ale ten nie chciał ich zdradzić. O wymarzonej roli opowiedziała natomiast Maja Komorowska: chętnie wystąpiłaby w filmie o relacji matki i syna. Zacytowała przy tym pierwsze smsy, jakie wymieniła z dzieckiem, gdy nauczyła się, jak je należy wysłać. Maja Komorowska: „Kocham cię synu”. Odpowiedź: „Mamo, brawo”. Komórka była zresztą czwartym bohaterem tego spotkania. Nagle ze sceny rozległ się dźwięk telefonu. Odbiera Krzysztof Zanussi: „Halo? Żono, nie mogę teraz rozmawiać, bo jestem na spotkaniu z publicznością w Kazimierzu” (publiczność wybucha śmiechem). „Tak, oni też Cię pozdrawiają!” (reżyser wyciąga telefon w stronę publiczności, która krzyczy: „Po-zdra-wa-my!” i klaszcze).

Regina Łukasiewicz, „Głos Dwubrzeża”

« »
© Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi Kazimierz Dolny Janowiec nad Wisłą
Projekt i realizacja: Tomasz Żewłakow