AKTUALNOŚCI

AKTUALNOŚCI

Komed(i)a pomyłek

MAGDALENA GRZEBAŁKOWSKA z niebywałą dociekliwością napisała książkę „Komeda. Osobiste życie jazzu”. O wchodzeniu w świat muzyka opowiedziała na wtorkowym spotkaniu w Salonie Black Red White.

„Chciałam się dowiedzieć, z jakiego kubeczka pił mleczko, gdy był mały” wyjaśniała reporterka i pisarka, która uważa, że nie tworzy biografii, tylko duże reportaże. Aby wejść w świat Komedy przeprowadziła około 120 rozmów, jeżdżąc po całym świecie, czasem by usłyszeć choć jedno nowe zdanie o ojcu polskiego jazzu. Wszystkie z nich były ciekawe, choć nie zawsze przydatne. Jak na przykład rozmowa z pewnym muzykiem, którego po dłuższym small talku zapytała, jak się grało z Komedą: „A nie wiem. Ja tam grałem tylko na jego pogrzebie”.

„Dlaczego Komeda?” – zapytał z widowni Adam Torbicki, dziękując przy tym autorce za fascynującą książkę o pokoleniu pionierów polskiego jazzu. „Ja pana widziałam na <<Plotku>>!”- wykrzyknęła Grzebałkowska, wzbudzając salwy śmiechu na widowni, po czym przeszła do udzielania szczegółowej i barwnej – jak na reporterkę przystało – odpowiedzi. Temat zaproponowało wydawnictwo, a Grzebałkowska z radością się zgodziła, mimo że na początku myliła Komedę z Klenczonem. Dziś jest specjalistką od twórczości jazzmana (przynajmniej, jak podkreśla, z okresu 1945-1969).

Po serii pytań o książkę, rozmowa zeszła na tematy bardziej osobiste. „Dlaczego jest pani reporterką?” padło z sali. „Bo nic innego nie potrafię robić! Lubię tą formę, kocham i nienawidzę pisać jednocześnie – to moja udręka, ale kiedy nie piszę, zadręczam się, że tego nie robię. A reportaż po prostu lubię!” odpowiedziała Grzebałkowska, która przed Komedą opisała życie rodziny Beksińskich i księdza Jana Twardowskiego.

Barbara Trojanowska, „Głos Dwubrzeża”

« »
© Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi Kazimierz Dolny Janowiec nad Wisłą
Projekt i realizacja: Tomasz Żewłakow