AKTUALNOŚCI

AKTUALNOŚCI

Kobieta z żelaza

Pełna niespożytej energii JANINA OCHOJSKA zazwyczaj kieruje swoją uwagę na innych. Co skłoniło ją do opowieści o samej sobie i w jaki sposób festiwal może pomagać w działalności humanitarnej?

Regina Łukasiewicz: Dlaczego zgodziła się pani na udział w filmie Adeli Kaczmarek?

Janina Ochojska: Zdawałam sobie sprawę z tego, że prędzej czy później powstanie o mnie jakiś film (JANKA – przyp. red.). Gdy zgłosiła się do mnie Adela miałam wątpliwości, szczególnie ze względu na jej młody wiek oraz plany wykorzystania w filmie animacji. Po wielu rozmowach stwierdziłam, że mamy ze sobą wiele wspólnego. Jestem jej bardzo wdzięczna za to, że postanowiła zrobić film opowiadający o moim życiu, a nie jedynie działalności Polskiej Akcji Humanitarnej. Może ono stanowić przykład dla innych. Pokazać, że w słabości tkwi siła. Film powinien też uświadomić każdemu, że to co robimy z naszym życiem zależy wyłącznie od nas.

W dokumencie pojawia się wiele intymnych wątków. Czy nie obawiała się pani odkryć przed widzami swojej prywatności?

Początkowo nie wiedziałam, co się tam znajdzie. Film jest wynikiem wielogodzinnych rozmów, które prowadziłyśmy podczas mojego pobytu w szpitalu. Wytworzyła się wtedy między nami bliska relacja. Zaufałam Adeli, pozostawiając całkowicie wolny wybór odnośnie fragmentów, które zostaną wykorzystane w filmie. Gdy zobaczyłam pierwszy montaż, nie chciałam ingerować, mimo że efekt był dla mnie zaskoczeniem.

Pomimo choroby jest pani osobą bardzo aktywną, pełną energii. Co daje pani siłę?

Wybrałam sobie misję pomagania ludziom w obliczu wojny, katastrof naturalnych, czy ubóstwa. Odczuwam więc ciągłe pragnienie zrobienia więcej. Nie chcę tracić ani chwili, która jest mi dana. Kiedy jestem bardzo zmęczona i mam ochotę poleniuchować ogarniają mnie wyrzuty sumienia. Przecież w tym czasie mogłabym zrobić coś pożytecznego. Nie da się jednak tak cały czas funkcjonować, prędzej czy później odpoczynek jest konieczny. Musiałam się tego nauczyć.

Polacy bardzo chętnie angażują się w akcje charytatywne. Skąd w nas tak wielka potrzeba pomagania?

Statystyki mówią, że najwięcej pieniędzy zbiera się podczas akcji poświęconych polskim, chorym dzieciom. Państwo nie finansuje leczenia ciężkich przypadków, co zmusza rodziców do szukania pomocy w organizacjach charytatywnych. Wiele osób styka się z taką sytuacją w swoim otoczeniu, dlatego chętniej przeznaczy pieniądze na ten cel. Ponadto rośnie w nas też świadomość konieczności dzielenia się. Żyjemy w warunkach umożliwiających rozwój, nie dotykają nas skutki wojny, czy groźba śmierci z głodu lub braku dostępu do wody. Ponadto coraz wyraźniej widzimy, że żyjemy w społeczności globalnej. Pani komórka została wykonana z minerałów wydobywanych w Kongo. Większość żywności, którą jemy produkowana jest poza Unią Europejską. Osoby biorące udział w festiwalu mają na sobie zapewne w większości ubrania wykonane w Bangladeszu lub Chinach. Uświadamiając to sobie widzimy wyraźnie, że żyjemy kosztem najuboższych. Więc czy nie mamy obowiązku dzielenia się? Mimo że Polacy zdają sobie z tego sprawę, wciąż istnieje potrzeba upowszechniania tej wiedzy.

W jaki sposób sztuka może w tym pomóc?

Na przykład dzięki inicjatywom kulturalnym, takim jak Dwa Brzegi. Ludzie tu przychodzący są zainteresowani nie tylko światem blichtru, ale chcą od życia czegoś więcej. Spotkanie z nimi dało mi nie tylko możliwość przedstawienia mało znanych faktów z mojego życia, ale także pokazanie naszej działalności, warunków życia uchodźców, porozmawiania o potrzebach tych ludzi. W taki właśnie sposób buduje się pomoc.

Rozmawiała: Regina Łukasiewicz, „Głos Dwubrzeża”

« »
© Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi Kazimierz Dolny Janowiec nad Wisłą
Projekt i realizacja: Tomasz Żewłakow