12. Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi » Strona główna http://www.dwabrzegi.pl 28.07-05.08.2018 Mon, 06 Aug 2018 19:09:19 +0000 pl-PL hourly 1 http://wordpress.org/?v=3.9.2 12. Festiwal Dwa Brzegi za nami http://www.dwabrzegi.pl/12-festiwal-dwa-brzegi-za-nami/ http://www.dwabrzegi.pl/12-festiwal-dwa-brzegi-za-nami/#comments Mon, 06 Aug 2018 19:09:19 +0000 http://www.dwabrzegi.pl/?p=30796 Kazimierz Dolny po raz kolejny na ponad tydzień stał się filmową stolicą Polski. Goście mieli okazję zobaczyć ponad sto produkcji, spotkać twórców filmowych, wziąć udział w emocjonujących koncertach.

12. edycja odbyła się pod hasłem „Kino, które łączy”. Dwa Brzegi po raz kolejny zjednały nie tylko dwa miasta – Kazimierz i Janowiec nad Wisłą – udowodniły również, że kino może być prawdziwym aliansem sztuki. Frekwencja pokazała, że taka formuła festiwalu bardzo podoba się widzom przyjeżdżającym na Lubelszczyznę: udało się pobić ubiegłoroczny rekord.

„– Ten festiwal robimy przede wszystkim dla widzów – podkreśla Dyrektor Artystyczna, Grażyna Torbicka. – Widzowie mają okazję zobaczyć naprawdę dobre kino, posłuchać artystycznej muzyki, spotkać się z ciekawym malarstwem, z dobrą fotografią. To wszystko buduje energię, z którą goście powracają do nas w następnym roku.”

Podczas gali zamknięcia widzowie poznali wyniki MIĘDZYNARODOWEGO KONKURSU FILMÓW KRÓTKOMETRAŻOWYCH. Jury w składzie Gabriela Muskała (aktorka, dramatopisarka), Urszula Antoniak (reżyserka, scenarzystka filmowa) i Piotr Domalewski (aktor, reżyser, scenarzysta) za najlepszy film wskazało „LOVER HEAVEN” autorstwa Emad Aleebrahim-Dehkordi.

Znamy już również wyniki PLEBISCYTU PUBLICZNOŚCI. Najwięcej głosów otrzymał „TWÓJ VINCENT”, nominowana do Oscara unikalna na skalę światową animacja, w której każda klatka została namalowana z użyciem techniki, którą stosował bohater filmu, Vincent van Gogh.

Dziękujemy, że wspólnie z nami tworzyli Państwo tegoroczną atmosferę: miejsca magicznego, ze wspaniałymi filmami i gośćmi. Kolejny upalny festiwal za nami – już teraz zaczynamy odliczanie do startu kolejnej edycji Festiwalu Filmu i Sztuki Dwa Brzegi.

]]>
http://www.dwabrzegi.pl/12-festiwal-dwa-brzegi-za-nami/feed/ 0
Znamy zwycięzców Międzynarodowego Konkursu Filmów Krótkometrażowych http://www.dwabrzegi.pl/znamy-zwyciezcow-miedzynarodowego-konkursu-filmow-krotkometrazowych/ http://www.dwabrzegi.pl/znamy-zwyciezcow-miedzynarodowego-konkursu-filmow-krotkometrazowych/#comments Sat, 04 Aug 2018 19:17:50 +0000 http://www.dwabrzegi.pl/?p=30393 Integralną częścią Festiwalu Filmu i Sztuki Dwa Brzegi jest MIĘDZYNARODOWY KONKURS FILMÓW KRÓTKOMETRAŻOWYCH. W tym roku zakwalifikowane zostały aż trzydzieści cztery produkcje z całego świata. Do Kazimierza przyjechały filmy m.in. z Niemiec, Kanady, Hiszpanii, Holandii i Francji. Konkurs cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem festiwalowej publiczności. Dzisiaj poznaliśmy zwycięzców.

Jury w składzie Gabriela Muskała (aktorka, dramatopisarka), Urszula Antoniak (reżyserka, scenarzystka filmowa) i Piotr Domalewski (aktor, reżyser, scenarzysta) postanowiło przyznać następujące wyróżnienia i nagrody:

I nagroda w wysokości 5000 zł: „LOWER HEAVEN” (reż. Emad Aleebrahim Dehkordi) – jury doceniło filmową spójność i kompletność, a także świetne ujęcie wątków, zaczerpniętych z biblijnych przypowieści i antycznej tragedii;

II nagroda w wysokości 3000 zł: „SIOSTRY” (reż. Michał Hytroś) – nagroda za pomysł! Jury zachwyciła koncepcja przedstawienia w zabawny sposób opowieści o sprawach ostatecznych;

III nagroda w wysokości 2000 zł: „NA ZDROWIE!” (reż. Paulina Ziółkowska) – doskonały przykład filmu, który pokazuje gdzie kończy się wyobraźnia, a zaczyna animacja i jak banalne kichnięcie może być arcydziełem. Impresja, metafora, zabawa formą i kolorem.

Jury dodatkowo postanowiło wyróżnić:

ALEKSANDRĘ RODZIK za rolę w filmie „Tsantsa” – za intensywność i autentyczność emocji postaci, dzięki którym zapominamy, że na ekranie widzimy aktora;

film „CÓRKA” (reż . Mara Tamkovich) – za film, któremu pomimo krótkiej formy znakomicie udało się pokazać długą drogę dochodzenia do sprawiedliwości; drogi tym trudniejszej, że przebytej w systemie, gdzie prawo nie funkcjonuje;

ERI MIZUTANI za reżyserię filmu „Proszę o ciszę” – za bezpretensjonalność i umiejętność pokazania siły tam, gdzie pozornie tkwi słabość, za inspirację i nadzieję.

Statuetkę „She’s Mercedes” otrzymała z kolei MARA TAMKOVICH. „Inicjatywa „She’s Mercedes” skierowana jest do kobiet różnych profesji, które wzajemnie się inspirują, dzielą spostrzeżeniami na temat osiągnięć w pracy zawodowej, życia prywatnego, realizowania pasji i właściwego zbalansowania wszystkich dziedzin życia.

]]>
http://www.dwabrzegi.pl/znamy-zwyciezcow-miedzynarodowego-konkursu-filmow-krotkometrazowych/feed/ 0
Wbijajcie do naszej paczki http://www.dwabrzegi.pl/wbijajcie-do-naszej-paczki/ http://www.dwabrzegi.pl/wbijajcie-do-naszej-paczki/#comments Sat, 04 Aug 2018 15:00:43 +0000 http://www.dwabrzegi.pl/?p=30137 ARKADIUSZ JAKUBIK, człowiek wielu talentów, które w tym roku wyjątkowo intensywnie odkrywaliśmy na Festiwalu Dwa Brzegi, mówi o swojej muzyce i o tym, dlaczego definicja zespołu DR MISIO warta była pół miliona.

Jacek Słowik: Nie jest pan po raz pierwszy na Festiwalu Dwa Brzegi, ale teraz odwiedza pan go w trzech osobach: jako bohater cyklu „I Bóg stworzył aktora”, Szatan na Kabatach i Dr Misio.

Arkadiusz Jakubik: Najlepiej pamiętam chyba rok 2010, kiedy przyjechałem tutaj z „Prostą historią o miłości”, moim debiutem reżyserskim. To moje ukochane dziecko, film niezależny od początku do końca, który zrobiliśmy za własne pieniądze. Grażyna Torbicka była pierwszą osobą, a Dwa Brzegi pierwszym festiwalem, który zauważył i zaprosił „Prostą historię o miłości”. Druga edycja jaką pamiętam to ta z 2013 roku, podczas której wystąpiłem w Kazimierzu z moim zespołem Dr Misio. W trakcie koncertu na dziedzińcu Domu Architekta wydarzył się pewien nieszczęśliwy wypadek. Wskoczyłem między entuzjastycznie reagującą publiczność i nie zauważyłem, że na środku stoi fontanna. Nastąpiło spotkanie mojej prawej nogi z betonem. Dokończyliśmy koncert, bo zadziałała adrenalina, ale jak koledzy z zespołu zobaczyli moją w zastraszającym tempie puchnącą nogę, żarty się skończyły. Nie było bisów, za to przyjechała karetka pogotowia. Na szczęście skończyło się na niegroźnym urazie.

Z zespołem Dr Misio gra pan dziesięć lat, więc jest pan przyzwyczajony do występów i tremy. A podczas tegorocznego koncertu Arkadiusz Jakubik Solo – Szatan na Kabatach był pan mocno zestresowany.

Dla mnie stres jest nieodłącznym elementem każdego koncertu, spektaklu, sceny filmowej. Jeżeli przyjdzie dzień, w którym nie będę czuł tremy związanej z występem, to będzie znak, że czas na urlop. To, czego się bowiem boję i przed czym z całych sił uciekam to rutyna i przekonanie, że „ja to kręcę w lewej ręce”. Dlatego wciąż szukam nowych wyzwań. Chcę czuć niepokój, niepewność, czy to co wymyśliłem zadziała, czy się w tym sprawdzę.

Kojarzy się to ze sportowcami ekstremalnymi. Tam chodzi o adrenalinę, ale u nich jest to pewien rodzaj uzależnienia od poszukiwania kolejnych granic do przekroczenia i emocji z tym związanych.

Wszystko w czym biorę udział – to dla mnie sporty artystyczno-ekstremalne. Jestem w jakimś sensie uzależniony od adrenaliny i endorfin, które organizm wytwarza choćby w trakcie koncertów, gdy wpadamy w rodzaj transu i zaczynamy unosić się kilka centymetrów nad ziemią. Tuż po występie z „Szatanem na Kabatach” tutaj, na Festiwalu Dwa Brzegi, już myślałem o koncercie zamykającym wydarzenie, czyli występie Dr Misio na Zamku w Kazimierzu.

Czy można znaleźć jakąś wspólną płaszczyznę dla aktorstwa i muzyki?

To są dwie planety zupełnie do siebie nieprzystające, a wręcz byty nielubiące się wzajemnie i zazdrosne o siebie. Wcale mnie to nie dziwi. Świat muzyczny nie lubi aktorów, którzy biorą się za muzykę, bo uważają to za jakąś ich fanaberię. Podobnie jest ze światem muzyków, chcących zrobić karierę aktorską. I aktorzy z ogromnym dystansem patrzą na takie próby, bo przecież nikt z nich nie kończył szkoły teatralnej itd. Sam nie widzę w tym problemu, bo najważniejszy nie jest dyplom tej czy innej placówki, tylko to, co się ma w głowie i sercu. Udanie te dwa światy łączy na przykład Jared Leto.

Dla aktora Arkadiusza Jakubika muzyka fanaberią nie jest?

Kiedy z gitarzystą Pawłem Derentowiczem zakładałem Dr Misio i graliśmy pierwsze koncerty, to myśli pan, że ktokolwiek przychodził nas posłuchać? Publiczność chciała zobaczyć „małpę Jakubika”, tego śmiesznego aktora, który wygłupia się na scenie i odgrywa rolę rockandrollowca. Ale gramy już dziesięć lat i przejechaliśmy Polskę wszerz i wzdłuż po kilkakroć. Mamy sporą grupę zatwardziałych fanów, którzy słuchają naszej muzyki, kupują płyty i znają piosenki na pamięć. I teraz przychodzą na koncerty po prostu dla muzyki zespołu Dr Misio. W tym roku zostaliśmy też docenieni przez branżę muzyczną nominacją do Fryderyków w kategorii najlepszy rockowy album. Jak się jest w gronie nominowanych zespołów takich jak Hey czy Coma to serce rośnie i wydaje się, że już nic nie musimy nikomu udowadniać.

Z jednej strony Dr Misio to jest muzyka w pewien sposób zaangażowana, mówiąca o kwestiach ważnych i społecznych. Z drugiej strony mówi Pan o tym, żeby nie odczytywać tej twórczości zbyt bezpośrednio.

Kiedy stawialiśmy pierwsze kroki i zastanawialiśmy się czym tak naprawdę jest dla nas Dr Misio, co ma znaczyć ta zabawna nazwa zespołu w zderzeniu z rockandrollową muzyką, którą gramy. Wtedy wymyśliliśmy, że jest to „rock and roll bez przebaczenia”. Niedawno okazało się, że ta formuła jest warta pół miliona złotych.

Co to znaczy?

W programie „Milionerzy” padło pytanie za pół miliona: „Jaki zespół gra rock and rolla bez przebaczenia”. Czyli definicja muzyki, którą gramy weszła do języka potocznego. Ale nigdy nie zależało nam na okupowaniu list przebojów. Kiedy zaczniemy myśleć o naszych utworach jako potencjalnych hitach, będzie to początek końca zespołu Dr Misio. Bo najważniejsza dla nas jest wolność artystyczna. Nie mamy nad sobą żadnego producenta, reżysera, który nam mówi co i jak grać, albo jak się zachowywać. Chcemy zamykać się w sali prób i grać to, co nam siedzi w bebechach. A do tego grona zapraszamy wszystkich, którzy mają podobny rodzaj wrażliwości i energii. Niech wbijają do naszej paczki i stają się naszymi kumplami.

Rozmawiał: Jacek Słowik, „Głos Dwubrzeża”

]]>
http://www.dwabrzegi.pl/wbijajcie-do-naszej-paczki/feed/ 0
Kobieta ze stali http://www.dwabrzegi.pl/kobieta-ze-stali/ http://www.dwabrzegi.pl/kobieta-ze-stali/#comments Sat, 04 Aug 2018 14:00:27 +0000 http://www.dwabrzegi.pl/?p=30134 „Seans terapeutyczny” – tak skwitowała spotkanie z DOROTĄ STALIŃSKĄ prowadząca Grażyna Torbicka. Chwilę wcześniej publiczność miała okazję zobaczyć aktorkę w odrestaurowanym cyfrowo filmie „KRZYK” Barbary Sass z 1982 roku.

Postać Marianny „Perełki”, młodej chłopczycy, złodziejki, była napisana z myślą o Stalińskiej, która wcześniej zagrała w „Bez miłości” i „Debiutantce” tej samej reżyserki. Aktorka z przyjemnością wspominała relację z Barbarą Sass – „rzadko kiedy zdarza się, żeby reżyser tak bardzo współpracował z aktorem – wiele propozycji odnośnie zachowań ‚Perełki’ wyszło ode mnie”. O wyjątkowym podejściu reżyserki świadczy również to, iż pozwalała się przekonywać do robienia dubli, co w czasach kiedy taśma filmowa była droższa od gaży aktora nie było częstą praktyką. Dowiedzieliśmy się też jak aktorka przygotowywała się do roli Marianny – „taksówka przywoziła mnie wieczorem na warszawską Pragę, zabierała o 4 nad ranem, przez ten czas obserwowałam inną rzeczywistość, robiłam z tamtejszą grupą wiele dziwnych rzeczy” – mówiła Stalińska. Warto nadmienić, że sceny nagrywane na Pradze odbywały się bez żadnej ochrony, a część aktorów stanowili naturszczycy. W żywiołowej rozmowie Grażyna Torbicka wspomniała o Krzysztofie Pieczyńskim, grającym w „Krzyku” amanta – „czyż nie wyglądał jak Robert Redford?” – pytała. Stalińska rozbawiła publiczność informując, że Pieczyński uważał się raczej za typ Marlona Brando.

Rozmowa miała też poważniejsze, polemiczne wątki – „Bardzo chciałabym móc stworzyć więcej niezwykłych ról filmowych, a w Polsce bardzo rzadko mamy pomysły na przedstawienie kobiet dojrzałych, tak jakby życie kobiet kończyło się na 35 roku życia.” – mówiła Dorota Stalińska. Według niej Barbara Sass, obok Agnieszki Holland przecierała szlak dla kobiet-reżyserek w czasach, gdy pogardliwie przypisywano ich dziełom kategorię „kina kobiecego”. Mieliśmy możliwość poznać inną, pozafilmową twarz Doroty Stalińskiej. Artystka mówiła o swoich wierszach, muzyce i wieloletniej działalności charytatywnej, wplatając w to życiowe anegdoty z pozytywnym przesłaniem. Zakończyła spotkanie w swoim niepowtarzalnym, mocnym stylu – recytacją wierszy i spontanicznie zaśpiewaną autorską piosenką. Jak nietrudno zgadnąć, otrzymała owacje na stojąco.

Igor Szoplik, „Głos Dwubrzeża”

]]>
http://www.dwabrzegi.pl/kobieta-ze-stali/feed/ 0
Kobieta z żelaza http://www.dwabrzegi.pl/kobieta-z-zelaza/ http://www.dwabrzegi.pl/kobieta-z-zelaza/#comments Sat, 04 Aug 2018 13:30:20 +0000 http://www.dwabrzegi.pl/?p=30131 Pełna niespożytej energii JANINA OCHOJSKA zazwyczaj kieruje swoją uwagę na innych. Co skłoniło ją do opowieści o samej sobie i w jaki sposób festiwal może pomagać w działalności humanitarnej?

Regina Łukasiewicz: Dlaczego zgodziła się pani na udział w filmie Adeli Kaczmarek?

Janina Ochojska: Zdawałam sobie sprawę z tego, że prędzej czy później powstanie o mnie jakiś film (JANKA – przyp. red.). Gdy zgłosiła się do mnie Adela miałam wątpliwości, szczególnie ze względu na jej młody wiek oraz plany wykorzystania w filmie animacji. Po wielu rozmowach stwierdziłam, że mamy ze sobą wiele wspólnego. Jestem jej bardzo wdzięczna za to, że postanowiła zrobić film opowiadający o moim życiu, a nie jedynie działalności Polskiej Akcji Humanitarnej. Może ono stanowić przykład dla innych. Pokazać, że w słabości tkwi siła. Film powinien też uświadomić każdemu, że to co robimy z naszym życiem zależy wyłącznie od nas.

W dokumencie pojawia się wiele intymnych wątków. Czy nie obawiała się pani odkryć przed widzami swojej prywatności?

Początkowo nie wiedziałam, co się tam znajdzie. Film jest wynikiem wielogodzinnych rozmów, które prowadziłyśmy podczas mojego pobytu w szpitalu. Wytworzyła się wtedy między nami bliska relacja. Zaufałam Adeli, pozostawiając całkowicie wolny wybór odnośnie fragmentów, które zostaną wykorzystane w filmie. Gdy zobaczyłam pierwszy montaż, nie chciałam ingerować, mimo że efekt był dla mnie zaskoczeniem.

Pomimo choroby jest pani osobą bardzo aktywną, pełną energii. Co daje pani siłę?

Wybrałam sobie misję pomagania ludziom w obliczu wojny, katastrof naturalnych, czy ubóstwa. Odczuwam więc ciągłe pragnienie zrobienia więcej. Nie chcę tracić ani chwili, która jest mi dana. Kiedy jestem bardzo zmęczona i mam ochotę poleniuchować ogarniają mnie wyrzuty sumienia. Przecież w tym czasie mogłabym zrobić coś pożytecznego. Nie da się jednak tak cały czas funkcjonować, prędzej czy później odpoczynek jest konieczny. Musiałam się tego nauczyć.

Polacy bardzo chętnie angażują się w akcje charytatywne. Skąd w nas tak wielka potrzeba pomagania?

Statystyki mówią, że najwięcej pieniędzy zbiera się podczas akcji poświęconych polskim, chorym dzieciom. Państwo nie finansuje leczenia ciężkich przypadków, co zmusza rodziców do szukania pomocy w organizacjach charytatywnych. Wiele osób styka się z taką sytuacją w swoim otoczeniu, dlatego chętniej przeznaczy pieniądze na ten cel. Ponadto rośnie w nas też świadomość konieczności dzielenia się. Żyjemy w warunkach umożliwiających rozwój, nie dotykają nas skutki wojny, czy groźba śmierci z głodu lub braku dostępu do wody. Ponadto coraz wyraźniej widzimy, że żyjemy w społeczności globalnej. Pani komórka została wykonana z minerałów wydobywanych w Kongo. Większość żywności, którą jemy produkowana jest poza Unią Europejską. Osoby biorące udział w festiwalu mają na sobie zapewne w większości ubrania wykonane w Bangladeszu lub Chinach. Uświadamiając to sobie widzimy wyraźnie, że żyjemy kosztem najuboższych. Więc czy nie mamy obowiązku dzielenia się? Mimo że Polacy zdają sobie z tego sprawę, wciąż istnieje potrzeba upowszechniania tej wiedzy.

W jaki sposób sztuka może w tym pomóc?

Na przykład dzięki inicjatywom kulturalnym, takim jak Dwa Brzegi. Ludzie tu przychodzący są zainteresowani nie tylko światem blichtru, ale chcą od życia czegoś więcej. Spotkanie z nimi dało mi nie tylko możliwość przedstawienia mało znanych faktów z mojego życia, ale także pokazanie naszej działalności, warunków życia uchodźców, porozmawiania o potrzebach tych ludzi. W taki właśnie sposób buduje się pomoc.

Rozmawiała: Regina Łukasiewicz, „Głos Dwubrzeża”

]]>
http://www.dwabrzegi.pl/kobieta-z-zelaza/feed/ 0